Nowe życie, godność chrześcijanina

(1)_ the-rosary-324830_960_720 (385x257)Jako chrześcijanie, od chwili, kiedy na Chrzcie wlała się w nas łaska uświęcająca, posiadamy życie nadprzyrodzone, różniące się od życia naturalnego: jest to szczególne i wyłączne życie tych, którzy wierzą w Chrystusa, tych, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. „Pamiętajmy, że pierwszego, zasadniczego przekształcenia dokonuje Pan Jezus za pomocą chrztu świętego. W chwili chrztu świętego wlewa nowe życie do duszy, żyjącej dotąd tylko przyrodzonym życiem. Przemienia tę duszę do głębi, upodabnia do siebie, łączy ją ze sobą, wciela do swego cudownego Ciała Mistycznego, czyli włącza ją do Kościoła świętego”Przez Chrzest chrześcijanin zaczyna żyć życiem samego Chrystusa Pomiędzy Nim a nami powstała komunia życia – odmienna, wyższa, mocniejsza i bardziej zażyła aniżeli pomiędzy członkami społeczności ludzkiej. Zjednoczenie z Panem jest tak głębokie, że radykalnie przemienia egzystencję chrześcijanina i umożliwia to, że życie Boże rozwija się w głębi duszy jako coś jej własnego. Nasz Pan mówi o krzewie winnym i latoroślach, św. Paweł czyni porównanie do związku między ciałem i głową, gdyż te same soki i ta sama krew krążą w głowie i członkach.

Pierwszą konsekwencją wynikającą z tego faktu jest niewypowiedziane szczęście, że stajemy się dziećmi Bożymi; dziecięctwo Boże nie jest jakimś pustym tytułem. Kiedy ktoś adoptuje dziecko, daje mu swoje nazwisko i swoje dobra, darzy je czułością, ale nie potrafi przekazać mu niczego z własnej natury ani z własnego życia. Adopcja ludzka jest czymś zewnętrznym: nie zmienia osoby ani nie dodaje jej doskonałości czy zalet, poza rzeczami czysto zewnętrznymi (lepsze ubiory, więcej środków na wykształcenie…). W adopcji Bożej jest inaczej: chodzi tu o narodzenie się na nowo, które powoduje wspaniałą przemianę natury osoby usynowionej. Umiłowani – pisze św. Jan – obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi. Nie jest to jakaś fikcja, uzyskanie honorowego tytułu, gdyż sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożym]. Jest to rzeczywistość tak wielka i tak radosna, że św. Paweł napisze: nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga.

Ileż dobra może przynieść naszej duszy częste rozmyślanie o tym, że Chrystus jest źródłem, z którego obficie tryska nowe życie, które jest nam dane! Przez Niego – pisze św. Piotr – zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury. W obliczu tak wielkiej godności, rozum i serce pochylają się, by składać niekończące się dzięki Panu, który zechciał obdarzyć nas takim bogactwem, i postanawiamy żyć świadomi drogocenności otrzymanych pereł. Na duszę w stanie łaski z pełnym szacunkiem i podziwem patrzą aniołowie. A my jak patrzymy na naszych braci ludzi, który otrzymali lub są powołani do otrzymania tej samej godności? Jak zachowujemy się, nosząc skarb o tak wysokiej wartości? Czy naprawdę zdajemy sobie sprawę, ile jest warta nasza dusza i czy dajemy temu wyraz w naszym postępowaniu, starannie unikając najdrobniejszych rzeczy, które sprzeciwiałyby się naszej godności chrześcijańskiej?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.